🎊 Projekt Podziału Na 12 Województw

18 lipca – ustawa o podziale kraju na 16 województw. 24 lipca – Sejm uchwalił ustawę o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podziału terytorialnego państwa, przywracającą od 1 stycznia 1999 roku powiaty i zakładającą podział kraju na 16 województw. 29 lipca – Prząśniczka została oficjalnym hejnałem Łodzi. Według wstępnego szacunku produkt krajowy brutto (PKB) w 2022 r. był realnie wyższy o 4,9% w porównaniu z 2021 r. , wobec wzrostu o 6,8% w 2021 r. Podział zamówień publicznych na części, w formie uregulowanej w nowym PZP, stworzył dla MŚP możliwość brania udziału również w dużych i zaawansowanych projektach jako współwykonawcy. Omawiana instytucja nie stała się obowiązkiem zamawiających, jednak PZP wypracowało takie rozwiązania, które niekiedy nie pozostawiają Kolejną propozycją jest podniesienie udziału JST w dochodach z podatku PIT (dla gmin wzrost do 57,12%, dla powiatów 15,25%, województw 2,38%) oraz objęcie tym udziałem całości dochodów budżetu państwa z podatku dochodowego od osób fizycznych w szczególności udziału w podatku płaconego ryczałtem od roku 2023. Budżet państwa. Budżet państwa to plan finansowy uwzględniający planowane dochody i wydatki państwa na następny rok budżetowy. Ustawa budżetowa jest najważniejszym aktem finansowym – planowane dochody i wydatki sięgają setek miliardów złotych, dlatego wymaga ona wielomiesięcznych przygotowań, negocjacji i wielostronnych Na ogół ma on miejsce wówczas, gdy spadkobiercy nie są w stanie porozumieć się co do sposobu podzielenia majątku spadkowego. Warto w tym miejscu wskazać, że ten sposób mogą wybrać również spadkobiercy zgodni co do sposobu podziału, ponieważ opłata sądowa za dział spadku zawierający zgodny projekt podziału wynosi 300 zł. Benin: 12 departamentów. Bermudy: 9 parafii / 2 okręgi. Bhutan: 18 dzongkhag ( dystryktów )- 201 gewog bloków) Białoruś: 6 obwodów ( biał. вобласць – voblas'c') + 1 miasto wydzielone ( Mińsk) – 118 rejonów ( biał. раён – rajon) Boliwia: 9 departamentów. Bośnia i Hercegowina: 2 regiony administracyjne / 1 dystrykt Podział administracyjny Polski w latach 1975–1998 – podział administracyjny obowiązujący od 1 czerwca 1975 r. do 31 grudnia 1998 r. Został wprowadzony ustawą z 28 maja 1975 r. o dwustopniowym podziale administracyjnym oraz o zmianie ustawy o radach narodowych, trwał do reformy w 1999 roku. Utworzono 49 , zlikwidowano pośredni Białoruś w roku 1960 jeszcze za czasów Białoruskiej SRR podzielona została na jedno miasto wydzielone Mińsk ( biał. Мінск, Minsk lub Менск, Miensk) oraz obwody (biał. вобласць, wobłasć ), które dzielą się na rejony (biał. раён, rajon ). Ten podział administracyjny obowiązuje do dziś. IeBRy. W PiS krystalizuje się koncepcja podziału województwa mazowieckiego. Ze wstępnych planów wynika, że prezydent stolicy po wydzieleniu woj. warszawskiego zostałby jednocześnie jego marszałkiem. Pozostałą część regionu będą czekać wybory sejmikowe O podziale Mazowsza partia rządząca mówi od dawna. W ostatniej kampanii zmiany zapowiadał Jarosław Kaczyński. Teraz deklaracje zaczynają się konkretyzować. – Ustawa powinna być wniesiona do Sejmu po wyborach prezydenckich, czyli w drugiej połowie 2020 r. – zapowiada w rozmowie z DGP Krzysztof Sobolewski, przewodniczący komitetu wykonawczego PiS. Jak zostanie podzielony region? To ostatecznie potwierdzi dopiero projekt rządowy, a takie prace jeszcze się w MSWiA nie toczą. Jeśli koncepcja, o której słyszymy, wejdzie w życie, to skorzysta na niej Rafał Trzaskowski. Plan zakłada, że prezydent Warszawy byłby marszałkiem woj. warszawskiego przejściowo, tzn. do końca kadencji, a rada miasta byłaby sejmikiem. – Zastanawiamy się, czy tego stanu nie utrzymać na stałe, by nie mnożyć niepotrzebnie bytów. Mamy w końcu 65 miast na prawach powiatu (poza Warszawą – red.), w których prezydent miasta jest jednocześnie starostą – wyjaśnia Sobolewski. Rafał Trzaskowski nie skomentował wczoraj tych pomysłów. O ile jego pozycja – przynajmniej z formalnego punktu widzenia – wydaje się niezagrożona, o tyle tego samego nie można powiedzieć o marszałku woj. mazowieckiego Adamie Struziku. Plan PiS przewiduje, że w nowym woj. mazowieckim (tym bez Warszawy) wybory sejmikowe będą musiały się odbyć. – PiS nie przebiera w środkach. Jak widać, frustracja po przegranych na Mazowszu wyborach jest tak wielka, że są gotowi rozbić region tylko po to, aby przejąć w nim władzę. Nie udało się w demokratycznych wyborach, to może uda się, dzieląc Mazowsze i wyjmując z niego Warszawę. Przyznam szczerze, że ciągle nie mogę uwierzyć w realność tych zapowiedzi – komentuje plany PiS Adam Struzik. Dwa województwa Kaczyńskiego Województwo stołeczne i mazowieckie – taki wariant szykuje PiS. W granicach pierwszego znalazłby się CPK >>> Czytaj też: Polski socjal rośnie najszybciej w UE, ale wciąż nam daleko do europejskiej średniej Województwo warszawskie miałoby się składać z miasta stołecznego oraz sąsiadujących gmin i powiatów. – Wtedy w granicach Warszawy pojawiłby się Centralny Port Komunikacyjny, bo Baranów to powiat grodziski, który wchodziłby w takim układzie do woj. warszawskiego – zauważa Krzysztof Sobolewski z PiS. Wstępna koncepcja PiS, według której władze Warszawy z automatu stałyby się jednocześnie władzami nowego województwa, wynika nie tylko z chęci „niemnożenia bytów”. To także efekt politycznych kalkulacji. – Trzeba będzie doprecyzować kilka rzeczy, by nie robić wyborów w Warszawie, żeby nikt nas nie atakował, że robimy jakiś „skok” na stolicę – przyznaje Sobolewski. – Nie łudzimy się, że moglibyśmy wygrać w Warszawie. Patryk Jaki harował jak wół, być może nawet przesadził w kilku miejscach, ale to wciąż nie dało efektów. Trzeba byłoby drugiego Lecha Kaczyńskiego, ale ktoś taki może się pojawi za jakieś 20 lat – dodaje jego partyjny kolega. Zupełnie inne perspektywy rysują się przed marszałkiem obecnego woj. mazowieckiego Adamem Struzikiem. Jeśli w nowym regionie (Mazowszu bez Warszawy) doszłoby do wyborów, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że sejmik przejmie PiS. – Największym przegranym byłoby PSL, bo prawdopodobnie nie byłoby potrzebne do rządzenia w woj. warszawskim, tu pewnie rządziłaby PO, natomiast wyniki wyborów w okręgach mazowieckich poza Warszawą i wianuszkiem wskazują, że tam wygrałby PiS – mówi Marcin Palade, przygotowujący wyborcze prognozy. Co o pomysłach PiS sądzą eksperci? – Jeżeli miałoby to być województwo wykraczające poza granice miasta stołecznego, to nie widzę innej możliwości niż zorganizowanie wyborów do organów nowego województwa – ocenia Dawid Sześciło z Instytutu Nauk Prawno-Administracyjnych UW. – Sejmik powinien uwzględniać reprezentację wszystkich jednostek wchodzących w skład nowego województwa, a nie tylko miasta stołecznego. Z kolei mieszkańcy okolicznych gmin nie mają wpływu na wybór prezydenta stolicy, a w konsekwencji – przyszłego marszałka – wskazuje ekspert. Jego zdaniem – choć mowa o technikaliach, to tak naprawdę należałoby dyskutować o racjonalności całej koncepcji. – Województwo warszawskie będzie sztucznym tworem przerywającym więzi funkcjonalne, społeczne i gospodarcze między stolicą a resztą regionu – ocenia Sześciło. Dla PiS administracyjny podział Mazowsza to – przynajmniej oficjalnie – przypieczętowanie szerszego procesu. W jego ramach dokonało się już statystyczne wydzielenie stolicy na potrzeby Eurostatu, by inaczej zarządzać strumieniem funduszy unijnych w latach 2021–2027 pomiędzy stolicą a resztą regionu. Zmiany, jeśli w ogóle mają zajść, muszą zajść szybko, żeby Polska mogła przedstawić Komisji Europejskiej propozycje programów operacyjnych na lata 2021–27 już z nową liczbą województw. Natomiast zdaniem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego administracyjne wyłączenie stolicy sprawi, że nowe woj. mazowieckie będzie miało podobną powierzchnię (86 proc. dotychczasowej), ale diametralnie spadną jego dochody. Z wyliczeń urzędu wynika, że najważniejszy dochód województwa, czyli CIT, wyniesie zaledwie 13 proc. obecnych wpływów z tego tytułu. Z kolei dla samej Warszawy oznaczałoby to jeszcze większe janosikowe (środki, które bogatsze regiony oddają na rzecz mniej zamożnych), już w tym roku wynoszące ponad 1 mld zł. – Mazowsze miałoby do utrzymania 76 proc. kilometrów obecnie nadzorowanych dróg, blisko 50 proc. szpitali i instytucji kultury. W sumie ze 117 wojewódzkich samorządowych jednostek organizacyjnych i spółek (szpitale, spółki, instytucje kultury) 45 związanych jest bezpośrednio ze stolicą, 58 z resztą województwa, a 14 ma charakter ogólnowojewódzki, co oznacza, że przy hipotetycznym podziale województwa instytucje te będą musiały zostać podwojone – podaje urząd marszałkowski. – Jak można tylko i wyłącznie dla własnych korzyści politycznych niszczyć najdynamiczniej rozwijający się region? Jeszcze przed chwilą argumentem PiS była troska o unijne środki. Dziś, kiedy wywalczyliśmy podział statystyczny, ten argument traci rację bytu, ale jak widać nie ma to najmniejszego znaczenia – grzmi Adam Struzik. Zdaniem Stefana Płażka z Katedry Prawa Samorządowego Uniwersytetu Jagiellońskiego kluczowa jest odpowiedź na pytanie, czy rząd ma czyste intencje. – Czy te ruchy poprzedzone są studiami funkcjonowania jednostki, czy taka zmiana będzie miała przełożenie na sprawniejsze funkcjonowanie nowo tworzonej wspólnoty samorządowej? Jeśli takie argumenty nie są podnoszone lub są nieprzekonujące, należy to traktować jako wyłącznie polityczną inicjatywę – ocenia ekspert. Jest także pytanie, na ile utworzenie nowego województwa zdopinguje zwolenników zmiany mapy województw w innych częściach kraju. – W tej kadencji będzie podzielone woj. mazowieckie i to koniec zmian, nie ma pomysłów na kolejne, dlatego nie było takich komunikatów programowych w kampanii wyborczej – mówi nam polityk PiS. Najgłośniejsze postulaty dotyczą utworzenia woj. środkowopomorskiego ze Słupskiem i Koszalinem oraz staropolskiego z Częstochową. Zdaniem Marcina Paladego PiS, ograniczając zmiany do Warszawy, nie ryzykuje dużo. – Owszem, to jest robienie apetytów środowiskom, które mówią od lat o zmianach. Ale nie dominują w swoich regionach. Natomiast Warszawa jest innym przypadkiem, łatwym do uzasadnienia z powodu środków unijnych. A małe województwa nie są dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli podwójne stolice wyszarpują sobie kompetencje – podkreśla ekspert. Jak dodaje, więcej sensu miałaby korekta granic niektórych województw i wyciągnięcie wniosków z błędów reformy 1999 r. Sceptyczny wobec pomysłów zmian województw jest były szef MSWiA Marek Biernacki, obecnie poseł PSL-Kukiz’15. – Powinniśmy raczej usamorządowić państwo, wzmocnić marszałków, zastanowić się nad rolą powiatów. Można porozmawiać o korekcie granic istniejących województw, a nie tworzeniu nowych – podkreśla Marek Biernacki. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Krzysztof Kolany2014-11-17 06:00główny analityk 06:00/ Kto pamięta dyskusję wokół reformy administracyjnej Polski z roku 1998, ten wie, w jak kuriozalny sposób wyznaczono finalną liczbę 16 województw. Lecz prędzej czy później nadejdzie czas na odejście od błędnych decyzji. Pierwotny plan rządu Buzka zakładał redukcję liczby województw z 49 do 12, w miarę równo dzielących kraj na regiony, którym organy centralne oddałaby część władzy. Jednak w toku prac parlamentarnych górę wzięła presja partyjnych „baronów”, którzy wylobbowali powstanie 5 dodatkowych i zupełnie niepotrzebnych województw. 16 województw, tysiące stanowisk W wyniku sejmowej obróbki reformy Buzka powstały takie kurioza jak samorządowo-rządowe województwa liczące ok. milion mieszkańców ze stolicami w miastach zamieszkiwanych przez nieco ponad sto tysięcy ludzi. To casus opolskiego, lubuskiego, świętokrzyskiego czy podlaskiego – czyli województw, których istnienie nie ma ekonomicznego ani administracyjnego też skończyć z dublowaniem administracji regionalnej, skoszarowanej w urzędach wojewódzkich i marszałkowskich. Obie grupy urzędów są przede wszystkim hodowlą dobrze opłacanych stanowisk (nie mylić z miejscami pracy) dla krewnych i znajomych polityków rządzącego układu. Bez znaczenia, z których partii się on aktualnie wywodzi. Czas zerwać z logiką dystansu, jaki mieszkaniec małego miasta czy wsi musi pokonać, aby załatwić swoje sprawy w stolicy regionu. W XXI wieku w racjonalnie rządzonym państwie ten parametr nie powinien mieć żadnego znaczenia! Większość urzędowych obowiązków i tak wypełniają gminy, a procedurę paszportową można by bez problemu przenieść do internetu. Logika łączenia potencjałów Przy podziale administracyjnym kraju warto kierować się logiką potencjału gospodarczego, a nie siłą lokalnych układów. Dwukrotnie ludniejsze Niemcy podzielone są na 16 krajów związkowych, w tym 3 miasta na prawach landu. Polska przy 36,5 mln ludności nie potrzebuje tylu regionów co przeszło 80-milionowe Niemcy. Teoretycznie wystarczyłoby nam osiem regionów, mniej więcej pokrywających się z historycznymi krainami Polski (Wielkopolska, Małopolska, Pomorze, Śląsk, Mazowsze, Ziemia Łęczycka, Mazury, Lubelskie). Problemy stwarza nierówne rozmieszczenie ludności oraz potencjału gospodarczego. Przykładowo: historyczny Śląsk skupiałby ponad 1/5 ludności i prawie 1/4 PKB Polski, podczas gdy podlaskie połączone z Mazurami to niespełna 5% polskiej gospodarki. Szkic koncepcji podziału administracyjnego Polski na 9 regionów o zbliżonym potencjale Region Ludność PKB % PKB % ludności Warszawa 3 061 814 269328 16,9% 8,0% Wielkopolska 6 070 315 238766 14,9% 15,8% Małopolska* 5 489 875 177181 11,1% 14,3% Śląsk 4 425 148 187906 11,8% 11,5% Pomorze 4 014 672 151566 9,5% 10,4% Centralny* 6 036 358 228311 14,3% 15,7% Lubelski* 2 156 150 61180 3,8% 5,6% Mazursko-Podlaski 2 641 880 78309 4,9% 6,9% Katowicki 4 599 447 202679 12,7% 11,9% POLSKA 38 495 659 1597238 100,0% 100,0% Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego *bez uwzględnienia transferu niektórych powiatów do Regionu Lubelskiego Ze względu na wysoką koncentrację siedzib przedsiębiorstw w Warszawie oraz na Górnym Śląsku konieczne było wydzielenie dwóch regionów: aglomeracji warszawskiej oraz konurbacji katowickiej – każda z nich generuje po ok. 1/8 PKB Polski. Najludniejszym regionem byłaby Wielkopolska połączona z większą częścią woj. kujawsko-pomorskiego i północną częścią lubuskiego. Region Centralny powstały z fuzji obecnego województwa łódzkiego, świętokrzyskiego i większości mazowieckiego (bez Warszawy) równoważyłby „wielką trójkę”: Warszawę, Wielkopolskę i Katowice. Dolnośląskie objęłoby historyczne ziemie śląskie (opolskie i część śląskiego) oraz południową część lubuskiego. Województwo małopolskie zostałoby połączone z podkarpackim i powiększone o powiat żywiecki, za to bez północnych rubieży obecnego Podkarpacia, które trafiłoby do regionu lubelskiego. Połączone województwa pomorskie uzyskałyby odpowiedni potencjał, którego obecnie nie mają. Podobnie jak dość oczywista fuzja podlaskiego z Warmią i Mazurami. Z przyczyn obiektywnych dwa regiony wschodnie byłyby znacząco słabsze od pozostałych. Oszczędności i efekt skali Przeciętny roczny dochód województwa w przeliczeniu na jednego mieszkańca w 2013 roku wyniósł 418,36 złotych. Najmniejsze regiony dysponowały budżetami rzędu 500-600 mln złotych. Mniej niż połowa miała do dyspozycji choćby miliard złotych. To zdecydowanie za mało, aby na poważnie myśleć o rozbudowie lokalnej infrastruktury. Zaproponowane przeze mnie regiony liczyłyby od ok. 2,5 mln do 6 mln mieszkańców, co przy obecnym poziomie partycypacji w podatkach dawałoby roczne dochody rzędu 1,0-2,5 mld złotych. Gdyby do tego dodać budżety zlikwidowanych urzędów wojewódzkich, otrzymalibyśmy całkiem konkretne fundusze na działania służące wspieraniu lokalnych społeczności bez oglądania się na władze centralne. Spore oszczędności można by także uzyskać na likwidacji setek urzędniczych etatów w dublującej się administracji lokalnej, zwłaszcza gdyby zlikwidować nikomu niepotrzebne powiaty. Bez redukcji list płac w urzędach reforma nie miałaby większego sensu. Oszczędności plus zwiększony potencjał mogłyby nadać nowy impuls rozwojowy zwłaszcza tym regionom, które obecnie są poszkodowane brakiem inwestycji planowanych na szczeblu Dodane przez Leszek Nienartowicz W ramach kontynuacji prac nad opracowaniem dokumentu pt. „Zasady programowania przedsięwzięć rewitalizacyjnych w celu ubiegania się o środki finansowe w ramach RPO WK-P na lata 2014-2020”, przygotowany został projekt Założeń podziału środków na rewitalizację dla miast województwa kujawsko-pomorskiego. Dokument prezentuje metodę podziału środków na rewitalizację dla miast województwa kujawsko-pomorskiego w ramach Priorytetu Inwestycyjnego 9b. Spotkanie konsultacyjne projektu Założeń podziału środków na rewitalizację dla miast województwa kujawsko-pomorskiego dla przedstawicieli samorządów miejskich odbędzie się 12 stycznia 2016 r. w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu. Materiały ze spotkania konsultacyjnego:

projekt podziału na 12 województw